Dzisiaj Słowo Boże mówi o dawaniu świadectwa. W związku z tym warto by zacząć od anegdoty, którą pewnie większość dobrze zna. Otóż pewnego dnia wilk spotkał zająca. Ponieważ nie widział go od dawna zapytał, czym tak bardzo zając jest zajęty, że nie pokazuje się w lesie. Na to zając odpowiedział, ze pisze pracę, w której udowadnia wyższość zajęcy nad wilkami. Oczywiście zdenerwowany wilk zaczął gonić zająca. Ten uciekł aż to jaskini niedźwiedzia. Niedźwiedź pogonił wilka i powiedział: nie ważne, kto pisze pracę, ważne kto jest promotorem. Pod kierunkiem niedźwiedzia zając nie bał się udowadniać wyższości zajęcy nad wilkami. Ta anegdota pokazuje, że przy odrobicie sprytu i elokwencji można udowodnić co się tylko chce a papier i tak przyjmie wszystko. Podobnie zdarza się i w naszym życiu, i dotyczy to także dziedziny wiary. Od dawna ludzi dzieliły poglądy na temat wiary i religii. Kiedy ateiści spierają się z ludźmi wierzącymi, kiedy wyznawcy różnych religii czy różnych odłamów spierają się między sobą o swoje przekonania wówczas do akcji wkraczają różne dowody. Sztuka dowodzenia i przekonywania, sztuka pięknej wymowy, czyli retoryki zdobywała szczyty popularności. Ludzie opłacali mówców i retorów, pisarzy i filozofów, żeby udowadniali ich tezy i tymi dowodami przekonywali innych. Tacy mówcy i retorzy kształcili się na uniwersytetach a Starożytność i Średniowiecze były złotymi czasami dla dyskusji, debat i publicznej polemiki, która była walką na dowody i argumenty. Już wielu ludzi próbowało w ten sam sposób wykazywać wyższość wiary nad ateizmem, wyższość chrześcijaństwa nad innymi religiami czy wyższość katolicyzmu nad innymi rodzajami chrześcijaństwa. Zresztą ateiści, innowiercy czy inni chrześcijanie robili dokładnie to samo. Niestety ludzie dalej są podzieleni i nadal są obecne różnice w poglądach.

Można chyba jednak powiedzieć, że nie zdarzyło się, żeby ktoś przekonał ludzi na jakąś większą skalę za pomocą przemyślanych argumentów, tak jak zając nie przekonał wilka. Rodzi się więc pytanie: jak w dzisiejszych czasach przekonać ludzi niewierzących do wiary, a wyznających inne poglądy do naszych – katolickich przekonań? Jakich argumentów należałoby używać? Co zrobić, żeby oświecić tych, którzy nie są przekonani do prawdziwej wiary w prawdziwego Boga? Odpowiedź daje już Prorok Izajasz. Pisze on: „Dziel swój chleb z głodnym, do domu wprowadź biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziej i nie odwracaj się od współziomków. Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza […]. Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie, chwała Pańska iść będzie za tobą. Wtedy zawołasz, a Pan odpowie. Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach”. W tych słowach sprawiedliwość, która idzie przed człowiekiem, światło, które świeci wokoło niego i to, że Pan Bóg wysłuchuje jego modlitw jest najlepszym świadectwem na to, że ten człowiek wierzy, myśli i postępuje właściwie. Przed zadaniem głoszenia Ewangelii stali apostołowie, a mieli do czynienia z nie byle jakimi przeciwnikami. Przecież św. Paweł – owszem sam wykształcony – rzucił wyzwanie starożytnym Grekom, którzy byli niezwykle biegli w sztuce przekonywania i filozofii. Dlatego św. Paweł pisząc do Koryntian od razu stwierdził, że nie da rady błyszczeć słowem i uwodzić ich swoją mową. Sam stwierdził, że staje przed słuchaczami w lęku i bojaźni. W zamian za to chciał głosić Chrystusa i to Chrystusa ukrzyżowanego. To znaczy, że do wiary chrześcijańskiej miały przekonywać nie słowa, ale postawa głosiciela i wspólnoty, do której należał. A jest to postawa ukrzyżowanego, czyli nie uciekająca od prześladowań, poddająca się pokornie, silna w swojej słabości, z otwartymi rękami, pojednana ze wszystkimi chociaż świadoma swoich ran.

Do takiego właśnie świadectwa wzywa Chrystus Pan w Ewangelii. Mówi te słowa do wspólnoty chrześcijańskiej: „Wy jesteście solą ziemi. Wy jesteście światłem świata”. To znaczy, że macie oświecać tę ziemię swoim przykładem i chronić ją od zepsucia swoją obecnością. Sól, która sama nie jest słona jest warta tyle, co garść piachu. Światło, które samo nie świeci, ale przykrywa je jak worek własna ciemność, na nic się nie przydaje domownikom. Wspólnota, która w sobie jest podzielona nie jednoczy. Wspólnota, w której zalegają ciemności grzechu – nie oświeca. Wspólnota, która sama się psuje nie zachowa od zepsucia niczego dokoła. Przykłady dawane przez Izajasza, św. Pawła a w końcu przez samego Pana Jezusa są bardzo czytelne na dzisiejsze czasy i dają genialne wskazówki do tego, jak przekonywać innych do swojej wiary. Nie ma lepszego świadectwa na rzecz wiary katolickiej niż żyjący jej zasadami katolicy. Szczęśliwy w praktykowaniu swojej wiary katolik na pewno potrafi nawrócić wielu innych ludzi o wiele bardziej niż mądre słowa, argumenty i dowody.

Ks. B. Krzos

 

logo

caritas

Liturgia na dziś

Copyright © 2024 Parafia Św. Józefa w Sandomierzu. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Joomla! jest wolnym oprogramowaniem wydanym na warunkach GNU Powszechnej Licencji Publicznej.
DMC Firewall is a Joomla Security extension!